przyszłość wcale nie jest jasna. teraźniejszość też nie. wszystko jakieś takie... szykuje się walka bez wywoływania wojny.
chodzi o to, że odkąd nie mieszkam z rodzicami, choruję sama. czy to zapalenie płuc, czy grypa, zawsze radziłam sobie sama (co oczywiście nie zawsze wychodziło mi na dobre). a teraz już nie muszę sama i bardzo się z tego cieszę.