Archiwum październik 2007
no uda się czy się nie uda? oby się udało.
te ułamki mojego życia, kiedy na kilka sekund zasypiam i budzę się otoczona jego ramionami, są najpiękniejsze.
od kilku dni smaruję sobie fragment dolnej wargi grubą warstwą pewnej białej maści. dziś usłyszałam, że wyglądam jakbym miała resztki spermy na ustach. pfff.
szpinak. szpinak jest najlepszy.
wróciłam z wyjazdu integracyjnego departamentu, w którym pracuję. w górach śnieg po kostki i miliardy pustych butelek po wódce.
dziś pierwszy raz w życiu jadłam sushi. było pyszne :)
dużo, dużo klasyki na jazzowo, trochę sprzątania i gotowania i być może dziś wieczorem znów będę jasna.
ciekawe, czy będę kiedyś taką dziewczyną, która nie zostawia wszystkiego na ostatnią chwilę, nie odsuwa niewygodnych decyzji na bliżej nieokreślone 'potem'.
stany bezmyślenia i nadmiernego myślenia przeplatają się ze sobą i nie dają mi spać. ostatnio sen nie gwarantuje wypoczynku.
w tobie moje niepokoje śpiewa maria peszek. ale moje niepokoje są we mnie. ostatnio bardzo dużo spraw mnie niepokoi. mimo wszystko.
poczochrana i zmarznięta jasna dziewczynka. szczęśliwa jak nigdy dotąd.
to nie Twoja wina, ale jest mi teraz trochę przykro. bo skoro kupuję dla kogoś prezent, to chcę go wręczyć osobiście.
staram się, naprawdę mocno się staram.