to się na pewno skończy źle. jeszcze tylko nie wiem dla kogo.
niemówienie przychodzi mi ostatnio łatwiej niż mówienie. chciałabym móc rozmawiać sama z sobą.
jeszcze nigdy w moim życiu nie byłam tak zmęczona jak dziś.
w życiu każdej kobiety przychodzi taki dzień [w niektórych przypadkach bardzo często] gdy okazuje się, że ma za mało par butów. jutro wybieram się na zakupy.
30 sierpnia o godzinie 16 napisałam: zimy w tym roku nie będzie. bardzo serdecznie za to proroctwo wszystkich przepraszam.
najzabawniejsze jest to, że jak go całuję, to on mi później dziękuje ;-)
dziś wieczorem będę się z kimś całować. choćbyniewiemco!
zastanawiam się, kto zrobi pierwszy krok. obiecałam sobie, że to nie będę ja, ale zbyt często ostatnio zmieniam zdanie.
mistrzyni w rozpłakiwaniu się w miejscach publicznych: pan w obi pyta w czym mogę pomóc? a ja w płacz.
gdy już w końcu zasypiam, to z uśmiechem na ustach :-)
chyba za bardzo kombinuję. wystarczyłoby powiedzieć: chodźmy na piwo.
postanowiłam, że nie będę mu niczego ułatwiać. skoro pozwala mi podejmować decyzje, to niech będzie na nie przygotowany.
najważniejsze, że już jestem i nie płaczę.