byłam wczoraj na wieczorze poetyckim. tak. no tak, ja. nie, nikt mnie siłą nie
zaciągał. było... mmm... interesująco. i mimo, że nie cierpię tych całych poetyckich
lub pseudo poetyckich dyrdymałów, męczy mnie ubieranie myśli w słowa a wszelkie
wypowiedzi publiczne uważam za bezsensowne to jednak cieszę się, że tam byłam.
jak miło jest stwierdzić, że mi TEŻ palce pachną cebulą.
Dodaj komentarz